WJEDZENIE – OGÓLNE UWAGI DOTYCZĄCE PISANYCH TEKSTÓW

Nowa wiedza, i to ta, naturalna-prawdziwa, ta, co jest z pełnego wszystkiego odkrycia, też tego, co są prawami natury przyrody i prawdy wszystkiego, też, jakie prawa rządzą kosmosem, też, dlaczego dane osoby-postacie, nie powinny zawierać związku małżeńskiego, noi nie mieć dzieci ze sobą – bo są źle dobrani ze sobą. A z reguły wszyscy są źle dobrani ze sobą. Bo skąd wiedzą czy się dobrze dobierają. A miłość przecież jest ślepa. A jest, a też wszystkim rządzi, a rządzi total wszystkim. A kościół mówi, że Bóg jest miłością. To co, rządzi światem ludźmi, też ślepota. A w ogóle, kto i co to jest Bóg, i co on robi w ludzkich sercach, i co on w ogóle tam robi w ludzkich sercach, co takiego zrobił dla ludzi i ludzkości. Bo jak widać, to sam szatan rządzi światem, i te diabły jego, i te archanioły i anioły upadłe, i te duchy czarne niewidzialne, i też te myślokształty, co w ludzi włażą, czy też te myśli, co nawet zabijają, czy te słowa, co też powalają, i też te klątwy, i zaklęcia, czy te też czarodziejskie czary-mary, czy te z kabały, hokus-pokus, czy ta mudra, co niby coś daje, czy ta mantra, co komuś coś niby pomaga, czy te modlitwy i śpiewy, co ludzi doprowadza do stanu niby uniesienia, czy niby euforii, czy niby ekstazy, czy nawet ala amoku, czy te badżany, nieustannie śpiewane, czy te omki, nieustannie intonowane, i te inne, sylaby-zwroty magiczne, czy ten kołowrotek, co ludzie nim kręcą, bo coś nim niby daje – a daje szum w łepetynach, by przestać myśleć, też jak to wszystko inne. Bo myślenie, jest podstawą wszystkiego, ale to dosłownie wszystkiego. Bo myśl jest nadawana z całej struktury serca. A więc, jakie serce taka myśl takie myślenie. A cyborg-robokop, serca już nie ma. Ma tą swą pompkę dojną-magnetyczną, która w każdej chwili może stanąć-zatrzymać, noi szpital, rozrusznik – i sztuczny ludź, ten już na wykończeniu. Każdy następny zawał, czy jakaś inna choroba nieuleczalna, czy ta przewlekła, czy nagle się wszystko sypie-rozwala – to ta śmierć co kasuje życie. Ona za każdym łazi, jako odbicie tego wszystkiego, co dana postać-osoba, sobą reprezentuje, stanowi, i kim jest, czym i kim się urodziła, no i to z czego się urodziła. A jak przecież wiemy, każde ciało żywej istoty, jest przecież z pokarmu-jedzenia. A więc, co matka ojciec i przodkowie jedli i czym się karmili, takie dzieci później z tego są. Też z tego chowania – jakie chowanie dzieci młodzieży będzie, taki Naród Polski będzie, i każdy inny na świecie. To co, matka ma karmić dziecko piersią, czy od razu z butelki chemią mleczną, tą szybko zrobioną, bo nie ma czasu. A dlaczego nie ma czasu. Bo co, jak się nie zarobi, to z głodu można zdechnąć, a komornik wszystko zabierze, i na ulicę-bruk wyrzuci. To gdzie taki ludź ma się udać-podziać. Do caritasu, by się ci pośrednicy Boga, takim nim zajęli – noi masz, to te żarcie żarło, też z tych przeterminowanych surowców-składników. Bo kto tam tego pilnuje-dopilnuje, przecież nie sanepid, czy inspekcja pracy, czy urząd skarbowy, czy jakakolwiek instytucja kontrolna. A te banki żywności, to co to za żarło jest dla tych ludzi, dla tych chorych, wycieńczonych, wykończonych, stojących nad grobem. To co, tak szybko ich dotruć, by nie zawadzali, przeszkadzali, i nie brali tych pieniędzy co kiedyś wypracowali, czy tych zasiłków, dla ubogich-biednych, no i żeby nie musiało się ich leczyć. Taka kalkulacja-ekonomii dzisiejszych czasów. Jak te leki za ten jeden grosz. Garść tych wszystkich leków w siebie codziennie wrzucaj, i do grobu szybko pędź, a firma pogrzebowa tam cię zawiezie, no i po życiu. A tam to, życie po życiu, to największa, ta też niebotyczna, fikcja-fantazja życia. A ludzie się tym podniecają, też tym się rajcują, też w to wierzą, a nawet bardzo wierzą, i nawet życie za tą wiarę mogą oddać. A wiara, jak miłość jest ślepa. Bo jak się nawet coś już wie, to się mówi, że się wie, bo się wie, bo się myśli, i to myśli się też twórczo i stwórczo, też fantazyjnie, też obrazowo, noi coraz lepiej się kojarzy, a też umysł coraz bardziej się rozjaśnia, noi zaczyna się, taki ktoś, coraz bardziej zastanawiać, i zadawać pytania, poddawać coraz więcej pod wątpliwość, ale też chce coraz więcej wiedzieć, i też chce być coraz bardziej mądrzejszy, a nawet chce być mądry, a nawet zaczyna wątpić w swoją mądrość, i szukać jaśniejszego widzenia wszystkiego, no i coraz większej swojej pewności, a nawet stu procentowej pewności – i staje się przełom w takiej osobie ludzkiej – i zadaje sobie wtedy pytanie, i to te podstawowe, te też gruntowne, te fundamentalne, też te kosmiczne, te co wszystkiego dotyczy – to gdzie jest ta wreszcie Prawda. Profesor Sedlak, był też poszukiwaczem Prawdy, i doszedł do wniosku, że światło jest podstawą wszystkiego stworzenia. Bo Prawda to też światło, to właśnie słoneczne, i też to ziemskie, bo Ziemia cała sobą promieniuje, bo jest też żywa sobą w sobie. A w każdej chwili może wybuchnąć, i wszystko obrócić w perzynę w proch i pył. Noi co wtedy się stanie. To co, Jezus Chrystus rozsądzi to wszystko, i stworzy nowy świat. A z czego on ten świat zrobi. Przecież nie z tego gruzowiska-rumowiska świątyń, co mu pozostawił, kościół powszechny ten apostolski, czy z tych klasztorów świątynnych, i z tych wszystkich krzyży, co na ziemi postawiono i zastawiono, i z tych cmentarzysk trupów-kościotrupów. To gdzie to niebo jest w kosmosie. A ci naukowcy, gapią się w te lunety, te przeźrocza, w te soczewki, w te symulacje kosmiczno-komputerowe, w te czarne dziury, gdzieś tam hen, a czym dalej niby głębiej, to znów jakaś super wybuchła. Noi co z tego że wybuchła. To co, tam kiedyś jakieś nowe życie powstanie, by znów kiedyś się skończyło katastrofą-kataklizmem – taka igraszka boska, kosmo-wszechświata, tego jego stwarzania, podtrzymywania, i tego na koniec kasowania. A ile bogów stworzył-natworzył. A raz też nawet zagroził, i to Żydom, by nie mieli innych bogów przeciwko niemu. To co, to on z tymi bogami wojny toczy-stacza, oczywiście kosztem życia ludzkiego. A Jezus Chrystus, stał się nagle miłosierny, i to u tej mniszki Kowalskiej. Tak nagle cud się stał. Ciekawe dlaczego tak długo nad tym się zastanawiał. A miał na pewno jakiś powód. A jaki, to kiedyś wam o tym napiszę, jak też wszystko co na pewno chcecie wiedzieć. A na pewno chcecie wiedzieć wszystko. Ale żeby wszystko wiedzieć, to trzeba najprzód być zdrowym, czystym w sobie, też nieskazitelnym, noi w ogóle, naturalnym i prawdziwym. A to jest wyższa szkoła-sztuka życia, i jazdy, też pływania, i też grania w tenisa ziemnego, i w ogóle wszystkiego wszystkiego. Nawet tego, gdzie postawić przecinek, a gdzie kropkę, a gdzie myślnik, gdzie cudzysłów, noi po co znak zapytania – jak zdanie zwrot jest pytaniem – po co jest wykrzyknik – gdy to z treści samej wynika – a po co w ogóle interpunkcja jest. A jak się mówi i rozmawia, to przecież się jej nie stosuje, nie stawia. To po co ją zastosowano, no po co, tak jak tą kropkę czy przecinek. A co to jest ten mały czarny punkcik, ta kropka, czy ten przecinek jak koci lwi pazur, taki szponek w pisaniu w pisowni. To co, jak jest śmierć, to mamy koniec wszystkiego – jak ten znikający punkt, jak ten krzyż na drogę, byś go musiał, jako to swoje cierpienie, po sam grób, i to pod pełną kontrolą, właśnie kościoła chrześcijańsko-katolickiego, nieść dźwigać. A co Jezus powiedział – Jestem Prawdą Drogą Życiem. To dlaczego skończył na krzyżu. To jakiś totalny brak logiki, i to tej logiki podstawowej. Jak to jest i dlaczego, że pisze się -rz-  czy  -ch-  czy  -ó-  czy dlaczego  -przede wszystkim-  pisze się rozdzielnie czy cokolwiek inne nienaturalne i zafałszowane. To co to za zamieszanie w mowie i piśmie. Pan Miodek, ten profesor od języka polskiego, to jak mówi, to cały dygocze, a ręce-palce to mu prawie fruwają, a jego ten uśmiech-uśmieszek, to jakby zrzedł, bo się dowiedzieliśmy, że współpracował z SB. Ciekawe czy lektoraty pisał dla lektorów PZPR, noi czy im poprawiał ortografię i interpunkcję – bo nic nie powiedziano co on dla nich robił. Czy też na przykład, co dla nich robił, prezydent Kwaśniewski, czy premier Miller, czy profesor Rosati. Noi, czy wreszcie się dowiemy, czy Wałęsa był-bolkiem czy im nie był. Bo jak na razie, to nic nie wiadomo. Chyba że pośmiertnie się dowiemy. A po pięćdziesięciu latach, bo po takim czasie, są odtajniane archiwa, i to właśnie tych też, co kiedyś rządzili światem. Ale tylko niektóre odtajniają, tak też dla swego bezpieczeństwa. A szmat czasu to wszystko zasłoni. A jak będzie się odsłaniać, to jako stara historia. To pytam się, dlaczego Polacy, ci starzy dawni, nie pisali. Noi też zmuszono ich do pisania. A nasz kronikarz Rej, wreszcie to powiedział – Polacy nie gęsi swój język mają. To co, w Polsce Polacy mieli po łacinie gadać, i se makaron na uszy nawijać, i te przekleństwa z tej łaciny mówić-wypowiadać. A tak się kiedyś mówiło – co tak łaciną rzucasz i sypiesz, jak ty mięsem rzucasz, i też mnie opluwasz. To skąd się wziął język Polski. Bo ja wiem. Co kiedyś o tym napiszę.

                                                                                                         Jerzy Pawlik